Burzliwa historia insygniów koronacyjnych Augusta III i Marii Józefy
17 stycznia 2024 r. minęło 290 lat od koronacji Augusta III i Marii Józefy na króla i królową Polski. Do intronizacji, która odbyła się w Krakowie, użyto insygniów zastępczych. Możemy je dziś oglądać w Galerii Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Warszawie. Co ciekawe, są to jedyne, poza Szczerbcem przechowywanym na Wawelu, zachowane polskie regalia. Jak doszło do powstania kompletu nowych insygniów? Co sprawiło, że przetrwały do naszych czasów? Dlaczego miejscem ich obecnej ekspozycji jest warszawskie muzeum?
August III z saskiej dynastii Wettynów był przedostatnim królem Polski, zaś jego żona Maria Józefa z Habsburgów przeszła do historii jako ostatnia królowa naszego kraju. Para królewska spędziła wiele lat w Warszawie. Najchętniej przebywała w prywatnej rezydencji - Pałacu Saskim - gdzie odbywały się liczne uroczystości dworskie.
Obchody rocznic koronacji Augusta III i Marii Józefy miały podniosły charakter. Celebrowanie 15. rocznicy tego doniosłego wydarzenia w 1749 r. rozpoczęto rano od 80 salw armatnich. W pałacowej kaplicy pw. św. Anny odprawiono mszę i odśpiewano Te Deum. Później wydano uroczysty obiad, w trakcie którego wznoszono toasty zdrowia i szczęścia przy fanfarach trąbek i kotłów. Wieczorem król wraz z królową udali się do Operalni w Ogrodzie Saskim na włoską komedię.
Podwójna elekcja
Po śmierci króla Augusta II jego następcą został jedyny legalny syn - Fryderyk August II. Od dziecka był przygotowywany do objęcia po ojcu władzy w Saksonii i Rzeczypospolitej. Przeszedł na katolicyzm, dzięki czemu mógł sięgnąć po polską koronę. Droga do niej nie była jednak łatwa. 12 września 1733 r. na króla wybrano Stanisława Leszczyńskiego, który był już raz wybrany i koronowany. Niecały miesiąc później jego przeciwnicy wynieśli na tron elektora saskiego Fryderyka Augusta II. Stronnicy Leszczyńskiego, aby uniemożliwić koronację Wettyna, wywieźli z Krakowa Skarbiec Koronny i zdeponowali w klasztorze na Jasnej Górze. Korona Chrobrego, berło, jabłko oraz Szczerbiec zostały potajemnie przywiezione do Warszawy i zamurowane w jednym z grobów w kościele Świętego Krzyża. To właśnie tu we wrześniu 1733 r. Leszczyński pokazał się poddanym na mszy w pełnym splendorze polskich insygniów koronacyjnych. Nie doszło wówczas do koronacji, ponieważ uznawano za ważną tę z 1705 r. Ostatecznie Leszczyńskiemu nie udało się utrzymać władzy w Polsce.
Zastępcze regalia królewskie
W związku z tym, że tradycyjne insygnia koronacyjne były niedostępne, Fryderyk August II, który przyjął imię August III, zlecił wykonanie nowych insygniów. Zamówienie zrealizował drezdeński jubiler Johann Heinrich Köhler. Zastępczymi regaliami królewskimi stały się dwie korony, dwa berła i dwa jabłka. Korony wykonano z pozłacanego srebra i przyozdobiono klejnotami, które pozyskano z saskich zestawów orderowych. Korona króla składała się z obręczy z osadzonymi na niej kwiatonami. Wysadzana była „w koło wielkimi kamieniami i dyamentami”, a jej górę zamykały dwa krzyżujące się kabłąki. Na szczycie korony umieszczono duży szafir. Z czasem zdobiące koronę diamenty, szmaragdy, rubiny i szafiry zostały zastąpione kamieniami półszlachetnymi. Korona królowej Marii Józefy była również zamknięta, ale o wiele mniejsza, ponieważ przeznaczono ją na wysoko upiętą fryzurę. Dekorowały ją perły i diamenty, które później zastąpiono kryształami górskimi. Berła królewskie wykonano z pozłacanego srebra. Ozdobiono je kamieniami szlachetnymi. Jabłka królewskie sporządzono z pozłacanego brązu. Były to kule jednakowej wielkości zwieńczone krzyżem, pokryte kamieniami szlachetnymi.
Do koronacji tradycyjnie używano miecza królów polskich – Szczerbca. Tym razem było to niemożliwe o w zastępstwie Szczerbca posłużono się „długą klingą niemiecką obosieczną, nakształt miecza osadzoną”.
Paludament w złote tkany kwiaty
Do regaliów należy także płaszcz koronacyjny. Fryderyk August II podczas ceremonii koronacji był „po Xiążęcu ubrany, karacenę złotem nabijaną przepyszną na sukni spodniej mający, na której wierzchem opięty był wspaniały, fioletowo-axamitny paludament w złote tkany kwiaty, którego ogon niosło za nim dwóch dorodnych wielce paziów, pod barwę pięknie i bogato od galonu ubranych”. Płaszcz wykonano z ciemnoniebieskiego aksamitu. Całą jego powierzchnię pokrywały haftowane złotą nicią motywy w formie palmet i gałązek z listkami. Obrzeża płaszcza podszyto gronostajowym futrem, takim samym, z jakiego wykonano szeroki, opadający na ramiona półkolisty kołnierz.
Insygnia na portretach Louisa de Silvestre’a
Zarówno insygnia koronacyjne, jak i płaszcz zostały uwiecznione na obrazach Louisa de Silvestre’a, francuskiego artysty, który przez 32 lata sprawował funkcję nadwornego malarza obu Sasów, Augusta II i Augusta III. Na jednym z portretów August III ubrany jest w strój polski. Ma na sobie narodowy strój – biały żupan i długi, czerwony kontusz przepasany jedwabnym pasem. Król, z przystrzyżonymi na modłę szlachecką włosami, wygląda na postawnego i pewnego siebie mężczyznę. Przedstawienie Augusta III w stroju polskim miało pokazać go jako władcę przyjmującego polskie prawa i obyczaje, szanującego swobody szlacheckie. Na złotej konsoli znajdują się atrybuty władzy monarszej - korona, berło i jabłko. Po przeciwnej stronie obrazu widać przerzucony przez poręcz fotela ciemnoniebieski płaszcz koronacyjny z gronostajowym futrem. Obraz stanowi pendant do portretu Marii Józefy w stroju stylizowanym na polski. Malarz umieścił na nim również królewskie insygnia. Oba wizerunki małżonków możemy oglądać w Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, które są warsztatowymi wersjami portretów znajdujących się w Dreźnie.
Zielone Sklepienie
Po uroczystościach koronacyjnych insygnia przez krótki czas pozostawały w Polsce, po czym przewieziono je do Drezna. W 1737 r. zostały umieszczone w Grünes Gewölbe (Zielonym Sklepieniu) - skarbcu elektorów saskich, znajdującym się w Zamku Rezydencjonalnym, gdzie wystawiono je na widok publiczny. Powstał wówczas miedzioryt przedstawiający saskie regalia autorstwa Christiana Philippa Lindemanna. Przez prawie dwa stulecia insygnia spoczywały w Dreźnie. Czasami członkowie rodziny panującej wypożyczali je na różne dworskie ceremonie. W niewiadomym czasie i nie wiadomo z jakiego powodu korona króla została poszerzona o jeden 10-centymetrowy segment, przez co straciła na smukłości. Grünes Gewölbe odwiedzali również nasi rodacy, dla których przez długie lata Drezno było ważnym ośrodkiem emigracji politycznej. Nikomu wówczas nie przyszło na myśl, że już niebawem królewskie insygnia będzie można oglądać w jednym z warszawskich muzeów.
Wiedeński antykwariusz wkracza do akcji
Po abdykacji ostatniego króla Saksonii w 1918 r., na mocy uchwały saskiego Landtagu z 21 lipca 1924 r., insygnia przekazano zdetronizowanemu władcy Fryderykowi Augustowi III. W jego rękach nie pozostały zbyt długo. Fryderyk miał słabość do saskiej porcelany, co postanowił wykorzystać Szymon Szwarc, wiedeński antykwariusz polskiego pochodzenia, reprezentujący firmę Pollack & Winternitz. Za jego pośrednictwem doszło bowiem do wymiany insygniów królewskich na zbiór porcelanowych figurek przedstawiających ptaki, pochodzący z pracowni Johanna Joachima Kändlera, artysty związanego z manufakturą porcelany w Miśni. Szwarc zdawał sobie sprawę z wartości regaliów dla historii naszego kraju. Zaproponował sprzedaż dwóch koron, dwóch jabłek, dwóch bereł i płaszcza ówczesnemu dyrektorowi Muzeum Narodowego w Warszawie, profesorowi Bronisławowi Gembarzewskiemu. Regalia Augusta III i Marii Józefy 15 lipca 1925 r. stały się własnością muzeum za sumę 175 000 złotych. Zakup sfinansowały władze Warszawy. Regalia zostały udostępnione publiczności w Sali Saskiej muzeum.
Wojenna wędrówka
Tuż przed wybuchem II wojny światowej insygnia Augusta III i Marii Józefy wraz z innymi cennymi eksponatami ukryto w piwnicach Muzeum Narodowego w Warszawie. Niebawem Niemcy zażądali wydania regaliów, które w grudniu 1939 r., prawdopodobnie na polecenie generalnego gubernatora Hansa Franka, przewieziono do Krakowa. Być może był to wynik megalomanii gubernatora, nazywanego przez partyjnych towarzyszy żartobliwie „królem Stanisławem”.
W połowie 1940 r., z nieznanych powodów, insygnia wróciły do warszawskiego muzeum. Rok później zainteresowały się nimi najwyższe władze III Rzeszy. W liście z dnia 14 października szef Kancelarii Rzeszy dr Hans Lammers poinformował Hansa Franka, że osobistym życzeniem Adolfa Hitlera jest, aby insygnia, będące dziełami sztuki reprezentującymi saksoński barok, wróciły do Grünes Gewölbe. W 1942 r. przywieziono je do Drezna. W ostatnich miesiącach wojny insygnia wraz z najcenniejszymi zbiorami sztuki zostały ewakuowane do składnicy mieszczącej się w podziemiach twierdzy Königstein we wschodniej Saksonii. Miejsce to odnaleźli Rosjanie 14 maja 1945 r. Stąd ukryte zbiory sztuki wraz z regaliami przewieziono do znajdującego się obecnie w granicach Drezna pałacu Pillnitz, gdzie je zinwentaryzowano. Następnym przystankiem w wojennej wędrówce insygniów było Muzeum Puszkina w Moskwie, dokąd przewieziono je wraz z innymi dziełami sztuki. W 1958 r. zrabowane regalia Augusta III i Marii Józefy ponownie znalazły się w Dreźnie. Rosjanie prawdopodobnie nie znali historii tych przedmiotów i nie wiedzieli, że to Muzeum Narodowe w Warszawie jest ich właścicielem.
Powrót do Warszawy
Do końca nie jest jasne, kto zainicjował działania, które doprowadziły do powrotu na stałe insygniów do Polski. Ze względów propagandowych stroną, która pośredniczyła w ich przekazaniu, była ambasada ZSRR w Warszawie. W archiwum Muzeum Narodowego w Warszawie znajduje się tekst zaproszeń na pokaz odzyskanych regaliów saskich, z którego dowiadujemy się, że 6 listopada 1960 r., w muzeum przy Alejach Jerozolimskich, został zorganizowany pokaz „insygniów władzy królewskiej Augusta II i Augusta III zrabowanych z Muzeum Narodowego w Warszawie podczas wojny przez hitlerowców, uratowanych przez Armię Radziecką i przekazanych przez Rząd Radziecki Rządowi PRL”.
Zanim insygnia koronacyjne Augusta III i Marii Józefy zostały ponownie wyeksponowane, przeszły gruntowną renowację. Szczególnie wiele pracy wymagał płaszcz. Decyzję o jego konserwacji podjęto w 2008 r. W przeszłości płaszcz wiele przeszedł, był niewłaściwie przechowywany, kilkakrotnie poddawano go doraźnym naprawom. W trakcie prac konserwatorskich musiał zostać zdemontowany, aby można było uzupełnić istniejące ubytki, oczyścić kołnierz i hafty, a także uprać na mokro. Dziś płaszcz wraz z koronami, berłami i jabłkami możemy oglądać w całej swej okazałości w Galerii Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Warszawie, która została otwarta w grudniu 2016 r. Przedmioty te mają dla nas szczególne znaczenie. Stanowią jedyny zespół zachowanych królewskich insygniów koronacyjnych, ponieważ te tradycyjne, pochodzące jeszcze z czasów średniowiecza, zostały w 1795 r. zrabowane przez Prusaków, a w 1809 r. bezpowrotnie przez nich zniszczone.
Literatura
J. R. Kudelski, Wojenne losy insygniów króla Augusta III, Muzealnictwo, 62:2021, s. 132-142.
„Kuryer Polski”, 1749, nr 635.
J. Lileyko, Regalia polskie, Warszawa 1987
Louis de Silvestre 1676-1760. Francuski malarz dworu Augusta II i Augusta III, Warszawa 1997
F. Puławski, Odzyskane korony…, Świat, 1925, R. 20, nr 50, s. 3-10.
M. Rożek, Polskie insygnia koronacyjne. Symbole władzy państwowej, Kraków 2011
W. Syrokomla, Dwie koronacye Sasów, Augusta II i Augusta III królów polskich, Wilno 1854
Autor: Joanna Borowska
Artykuł ukazał się w magazynie „Stolica” nr 1-2, styczeń-luty 2024