Skarby pod Pałacem Saskim
Któż z nas nie marzył o tym, aby podróżować po egzotycznych krajach, przeżywać niezwykłe przygody i odkrywać ukryte lub zatopione przed wiekami skarby. Nie trzeba jednak szukać zbyt daleko. Co jakiś czas czytamy lub słyszymy o przypadkowym znalezieniu skarbu. Wśród odkryć królują gliniane naczynia wypełnione najczęściej srebrnymi monetami. Rzadziej można trafić na biżuterię wysadzaną drogimi klejnotami, ale i to się zdarza. Jednym z najbardziej niezwykłych znalezisk archeologicznych XX wieku w Europie jest skarb ze Środy Śląskiej. W latach 1985 i 1988, podczas prac budowlanych, odkryto średniowieczne monety i klejnoty czeskich monarchów. Znaleziony skarb wyceniono na 250 milionów złotych.
Nie tylko monety i drogocenna biżuteria
Poza monetami i klejnotami skarbem mogą być również różne inne wartościowe przedmioty, takie jak: narzędzia, broń czy cenne kruszce, które stanowiły dużą wartość dla właściciela. W czasach zagrożenia często były dobrze ukrywane przed grabieżcami. Skarby to również pojedyncze przedmioty, które zostały zagubione w różnych okolicznościach. Zdarza się, że niektóre artefakty składano jako ofiary bóstwom w miejscach kultu. Słowo skarb dla badaczy przeszłości może mieć także i inne znaczenie. Często określa się nim przedmioty nieprzedstawiające wartości materialnej, ale posiadające ogromną wartość naukową.
Wydobyte spod gruzów
Do takich skarbów z pewnością możemy zaliczyć znaczną część znalezisk pozyskanych w latach 2006 i 2008 podczas wykopalisk archeologicznych Pałacu Saskiego i fragmentu posesji Pałacu Brühla. Spod zalegającego w piwnicach gruzu z wysadzonych przez Niemców w grudniu 1944 roku budowli wydobyto blisko 46 tysięcy zabytków. Pośród nich wydzielono 1435 przedmiotów o szczególnym znaczeniu. W zbiorze znalazły się m.in.: monety, ozdoby, medaliki, a także najlepiej zachowane naczynia posiadające zdobienia czy sygnatury wytwórni. Choć dziś nie zawsze przedmioty te możemy oglądać w całej okazałości, to stanowią dla nas skarbnicę wiedzy o przeszłości. Przyjrzyjmy się bliżej niektórym z nich.
Putto, maszkaron i inne elementy dekoracyjne
Niezwykle cenne dla odtworzenia barokowego wystroju Pałacu Saskiego są zachowane detale architektoniczne i fragmenty rzeźb. W skrzydle północnym rezydencji króla Augusta III znajdował się apartament jego małżonki Marii Józefy, a na pałacowym dziedzińcu urządzono dla królowej ogród w stylu francuskim. W trakcie wykopalisk archeologicznych, na jego terenie, odkryto zniszczone rzeźby. Jedną z cenniejszych jest barokowe putto, które mogło pochodzić z ogrodu lub z kartusza królewskiej kaplicy pod wezwaniem świętej Anny. Zachowało się tylko dlatego, że podczas przebudowy Pałacu Saskiego w XIX wieku, prowadzonej przez Adama Idźkowskiego, fragmentów rzeźby użyto jako materiał budowlany. W podobny sposób potraktowano inne barokowe elementy wystroju, które odkopano w pałacowych piwnicach. Były to m.in.: fragmenty obramień okiennych, gzymsów, a także kominków wykonanych z piaskowca. Niektóre z nich możemy zobaczyć na saskich projektach.
Ciekawym detalem architektonicznym okazał się maszkaron, czyli rzeźbiarski motyw dekoracyjny w postaci stylizowanej głowy ludzkiej. Do dziś nie ustalono, z którego z pałaców pochodzi. W zbiorze odkopanych elementów znalazły się również fragmenty rzeźb z Pałacu Brühlowskiego. Z gruzów udało się wydobyć nawet dobrze zachowaną kolumnę.
Pierścionek z diamentami
Najcenniejszym przedmiotem odkrytym w trakcie wykopalisk jest pierścionek. Duże zdziwienie archeologów wywołało miejsce jego znalezienia. Przedmiot ten leżał pomiędzy cegłami, na dnie dziewiętnastowiecznej latryny. Został wykonany ze srebra i złota, dodatkowo zdobiły go cztery diamenty. Być może był to pierścionek zaręczynowy. Wierzono, że diament, jako najtrwalszy z kamieni zapewni trwałość związku. Najprawdopodobniej ten drogocenny klejnot zsunął się z palca jednej z dam korzystającej z ustronnie usytuowanego przybytku. A może celowo został do niego wyrzucony? Niestety, prawdopodobnie już nigdy nie dowiemy się, z jakiego powodu tak wartościowy przedmiot znalazł się w tak nietypowym dla siebie miejscu.
Sztućce ukryte w piwniczce
Nieoczekiwanym znaleziskiem w trakcie badań południowej oficyny Pałacu Brühla były trzy elementy zastawy stołowej: dwa trzonki sztućców i widelec. Te cenne przedmioty wykonano ze złoconego srebra w manufakturze w Miśni. Sztućce posiadały porcelanowe trzonki ozdobione różnokolorowymi kwiatami. Nikt nie przypuszczał, że pochodzące z czasów saskich znaleziska przetrwają niejedną wojenną zawieruchę. Musiały mieć dużą wartość, skoro ich właściciel ukrył je w niewielkiej piwniczce w czasie ostatniej wojny. Ciekawe, jakie jeszcze skarby kryją się pod Pałacem Brühla, który uznawany jest za jeden z najpiękniejszych niegdyś pałaców Warszawy? Wkrótce będziemy mogli się o tym przekonać.
Autor: Joanna Borowska