Contrast
Size
history

Osiem dekad odbudowy Pałacu Saskiego

W grudniu 1944 r. ze stołecznego krajobrazu zniknęły dwa pałace: Saski i Brühla. Praktycznie od tego samego momentu możemy rozpocząć opowieść o historii ich odbudowy, w lutym 1945 r. powstało bowiem Biuro Odbudowy Stolicy, a w listopadzie zapadła decyzja, że Grób Nieznanego Żołnierza – jeszcze do niedawna wkomponowany w kolumnadę Pałacu Saskiego – zostanie zrekonstruowany w formie fragmentarycznej ruiny. Sam pałac miał jeszcze „chwilę” poczekać, choć już w marcu 1946 r. Jan Zachwatowicz i Piotr Biegański, architekci z Wydziału Architektury Zabytkowej BOS, apelowali w prasie o jak najszybszą odbudowę „całej ściany placu w starym zarysie na odcinku Pałac Saski i Pałac Ossolińskich [Brühla]”. Osiem dekad, dziesięć konkursów architektonicznych, liczne projekty, koncepcje i inicjatywy społeczne – najwyższy czas odbudować nieodbudowane.

Archiwalne, przedwojenne zdjęcie placu Piłsudskiego w Warszawie z lotu ptaka. Przy północnej stronie placu rozciąga się kompleks Pałacu Saskiego i sąsiadujących kamienic.
Pałac Saski z lotu ptaka przed 1939 r. Polona

Pałac Saski i Pałac Brühla legły w gruzach w ramach prowadzonej przez niemieckiego okupanta celowej akcji niszczenia Warszawy, która podobnie jak i cały okres okupacji, nie zatarła symboliki i znaczenia miejsca, w którym w 1925 r. ulokowano Grób Nieznanego Żołnierza. Pierwszą po wojnie wartę honorową przy jego ruinach zaciągnięto już 17 stycznia 1945 r. Jeszcze w tym samym roku podjęto decyzje dotyczące przyszłości pomnika, placu oraz całego miasta. W listopadzie 1945 r. – na polecenie ówczesnego marszałka Michała Roli-Żymierskiego – komitet złożony z oficerów Warszawskiego Okręgu Wojskowego wydał opinię dotyczącą lokalizacji i formy Grobu Nieznanego Żołnierza. Zdecydowano o pozostawieniu mauzoleum w tym samym miejscu, ale jako fragmentarycznej ruiny dawnego założenia. W lutym kolejnego roku prace zlecono architektowi Zygmuntowi Stępińskiemu.

Rekonstrukcja Grobu Nieznanego Żołnierza

Rząd Tymczasowy postanowił uczcić obchody pierwszej rocznicy zwycięstwa w II wojnie światowej wielką defiladą na dawnym placu Piłsudskiego. Na przeszkodzie stały jednak zalegające ruiny Pałaców Saskiego i Brühla oraz krótki czas na przygotowanie przestrzeni. W BOS nie było wówczas gotowych planów i decyzji co do kształtu tej części Warszawy, ale podnoszono postulat odbudowy zburzonych pałaców. Przede wszystkim próbowano jednak zatrzymać pośpieszne usuwanie przez wojsko pozostałości budynków przy placu, które odbywało się bez koniecznych badań i dokumentacji. Ten temat omawiany był zarówno w ramach BOS-u, jak i przedstawiany wojskowym nadzorującym prace, co nie miało jednak przełożenia na prowadzone działania w terenie. Interwencje w tej sprawie podejmowano m.in. w piśmie do samego Bolesława Bieruta, które skierował ówczesny dziekan Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej: „Wobec odbywającej się obecnie na placu Saskim zupełnej likwidacji przez rozbiórkę i wysadzanie pozostałości zniszczonych przez okupanta niemieckiego wybitnych pomników architektury dawnego pałacu Saskiego i dawnego pałacu Ossolińskich Rada Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej w trosce o los nielicznych szczątków pomników kultury narodowej wnosi o spowodowanie zmiany formy i zakresu prowadzonych obecnie prac, tak aby pozostałości tych pomników były uszanowane”.

Wnętrze Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie pokazane w okresie międzywojennym, gdy Grób znajdował się w arkadach pod kolumnadą Pałacu Saskiego.
Grób Nieznanego Żołnierza, fot. Henryk Poddębski. Polona

W drugiej połowie marca 1946 roku prace przy Grobie Nieznanego Żołnierza zostały rozpoczęte zgodnie z wytycznymi i wg koncepcji władz wojskowych. Podtrzymano wcześniejszą decyzję o pozostawieniu „pomnika-ruiny”, zaprojektowaniu ozdobnych krat z nowym odznaczeniem – Krzyżem Grunwaldu – a także o przeniesieniu tablic z nazwami pobojowisk i dodaniem nowych wymieniających walki w trakcie II wojny światowej. Dopiero 23 marca Wydział Architektury Zabytkowej BOS oddelegował Zygmunta Stępińskiego „do projektu uporządkowania Grobu Nieznanego Żołnierza i jego otoczenia”. Finalnie prace polegały na konserwacji zachowanej części pomnika, dobudowie brakującej arkady od strony Ogrodu Saskiego, rekonstrukcji tralek i fragmentów kolumn oraz zaprojektowaniu nowych detali metaloplastyki i tablic pamiątkowych. Efekt prac – pomnik-trwała ruina – ze zmienioną symboliką był gotowy na 9 maja 1946 roku.

Mimo protestów, do uroczystości na placu zburzono ocalałe ściany Pałacu Saskiego i pozostałości narożnej kamienicy Malhome’a przy ul. Królewskiej 6 oraz zachowany cokół pomnika księcia Józefa Poniatowskiego czy filary bramy Pałacu Brühla, zaś reszta gruzów pałacu pozostała na terenie do początku lat 50. Z terenu wywieziono ponad 35 tysięcy m3 gruzu, choć sporo elementów było nieuszkodzonych i możliwych do wykorzystania przy odbudowie. Prace doprowadziły zatem do utraty substancji zabytkowej i oryginalnych elementów. Prawdopodobnie zamiast wywieźć gruz na specjalne składowisko, użyto go do umacniania brzegów Wisły. Charakter działań i decyzji jakie zapadły wśród komunistycznych władz wojskowych w przeciągu kilku miesięcy 1946 r. jasno wskazują na niechęć do odbudowy pałaców. Co więcej, relacje przebiegu dyskusji w tym temacie wskazują, że projekt najważniejszego pomnika – Grobu Nieznanego Żołnierza – sporządzony został w gabinetach tychże władz i jego symbolika została zmanipulowana na kolejne niemal 50 lat. Plac uzyskał nową nazwę placu Zwycięstwa, a także formę pozbawioną najważniejszej pierzei na następne niemal 80 lat.

Czarno-białe zdjęcie ruin Pałacu Brühla. Z prawej strony na stercie gruzów widać zarys fragmentu dachu. Za gruzami widnieją podniszczone kamienice.
Ruiny Pałacu Brühla, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pierwszy konkurs, czyli najpierw Pałac Brühla

Na przestrzeni tych dekad wielokrotnie podejmowano próby wypełnienia pustki placu. Ogłoszony w 1947 roku przez Stowarzyszenie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej (SARP) konkurs „na projekt Placu Zwycięstwa, Osi Saskiej i projekt Domu Wojska Polskiego" miał charakter zamknięty i zaproszono do niego siedem zespołów architektów, którym pozostawiono dużą swobodę. Plac miał być przeznaczony dla lokalnego ruchu kołowego i pieszego, zastrzeżono też zachowanie hotelu Europejskiego oraz „Domu bez Kantów”. W pięciu zgłoszonych projektach pojawiła się propozycja odbudowy Pałacu Brühla, żaden natomiast nie przewidywał powrotu Pałacu Saskiego w całości. Wyróżnieni przez sąd konkursowy (bo rozstrzygnięcia nie było!) Bohdan Pniewski i Romuald Gutt w opracowanej wspólnie koncepcji pokonkursowej zaproponowali odbudowę samej kolumnady Pałacu Saskiego, pomijając jego boczne skrzydła.

Inny projekt przedstawił w 1950 roku Piotr Biegański. Jego zespół architektów, ściśle nawiązując do historycznej kompozycji placu, zaproponował odbudowę korpusu głównego Pałacu Brühla z dodatkową przestrzenią na założenie ogrodowe w miejscu ul. Fredry. Powrócić miał również Pałac Saski, choć z uproszczonymi dziedzińcami, to wciąż z monumentalną kolumnadą. Biegański jeszcze tego samego roku zdobył II wyróżnienie w konkursie SARP na projekt gmachu Teatru Wielkiego, gdzie wciąż podnosił potrzebę odbudowy Pałacu Saskiego i stworzenia placu kameralnego w odbiorze.

Dwa czarno-białe plany pokazujące projekty zagospodarowania placu Piłsudskiego w Warszawie i jego okolic z wariantami odbudowy budynków na terenie dawnego Pałacu Saskiego i Pałacu Bruhla.
Projekty z 1948 i 1972 r., „Stolica”

Zamiast Pałacu będzie Muzeum Walk Rewolucyjnych

Przez ponad dekadę mogło się wydawać, że nici z projektu, jednak w 1964 r. SARP ogłosił kolejny konkurs „na studium koncepcji urbanistycznej placu Zwycięstwa i fragmentów terenu Powiśla w Warszawie". Wytyczne dotyczyły przede wszystkim lokalizacji gmachów dla Centralnej Rady Związków Zawodowych, Ministerstwa Łączności czy Muzeum Walk Rewolucyjnych i Wyzwoleńczych – szczególnego, bo mającego powstać w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza. Jak nietrudno się domyślić, muzeum to miało powstać w miejscu po nieistniejącym Pałacu Saskim. Zwycięska praca J. Czyża, J. Furmana, J. Józefowicza i A. Skopińskiego przewidywała jednak w dużej mierze zachowanie jego formy – dwa gmachy okalające pomnik, połączone belką na wysokości górnych gzymsów. Co ciekawe, forma Grobu uległaby redukcji jedynie do samej płyty. Teren dawnego Pałacu Brühla miała zająć z kolei biblioteka uniwersytecka oraz budynek mieszkalny dla pracowników. Z braku funduszy projekt upadł.

Nowa architektura, stare budynki

Lata 70. to nowe trendy w architekturze, szczególnie na Zachodzie, gdzie na popularności zyskiwały historyzujące formy i odbudowa zabytkowych obiektów. W styczniu 1971 r. ogłoszono wyczekiwaną decyzję o odbudowie Zamku Królewskiego w Warszawie, a w kolejnym roku SARP ogłosił konkurs na projekt zagospodarowania przestrzennego pl. Zwycięstwa. Zwróćmy uwagę na jeden z zapisów jego regulaminu: „W części programowej może być rozważana również możliwość rekonstrukcji nieistniejących dziś zespołów zabytkowych (między innymi siedziby dawnego Sztabu Generalnego) oraz możliwości adaptacji tych obiektów dla potrzeb postulowanego programu". Mimo że zwycięski projekt B. Gniewskiego i B. Koseckiego przytoczone wymaganie częściowo spełnił, do realizacji znów nie doszło.

Pretekstem do kolejnego konkursu, który miał miejsce pod koniec lat 80., było przygotowanie projektu nowego centrum hotelowo-kongresowego „Orbis” wraz ze studium dla pl. Zwycięstwa. Architekci mieli dużą swobodę w aranżacji przestrzeni, choć nie obyło się bez ograniczeń: pod płytą placu mieli za zadanie zaplanować parking, a nadto zachować nadrzędność historycznej Osi Saskiej i utrzymać właściwą skalę architektury. Zwyciężyła praca O. Jagiełły, M. Miłobędzkiego i J. Szczepanika-Dzikowskiego. W swej koncepcji panowie powtórzyli linię przedwojennej zabudowy wzdłuż ulic Ossolińskich i Wierzbowej, przez nowy budynek hotelu, którego skrzydło dochodziło aż do bryły Teatru Wielkiego. Powrócili również do idei odbudowy korpusu głównego Pałacu Brühla wraz z dekoracyjną bramą, ale bez oficyn.

Historyczne zdjęcie fasady Pałacu Brühla. Okazały, dwupiętrowy budynek z mansardowym dachem. Fasada jest zdobiona ornamentami rzeźbiarskimi.
Fasada Ministerstwa Spraw Zagranicznych, marzec 1936. Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Jak widać, przestrzeń pl. Piłsudskiego (wówczas jeszcze pl. Zwycięstwa) wciąż potrzebowała oprawy, a temat jej zagospodarowania wracał jak bumerang, co podważa tezę o silnej chęci utrzymania pustki placu jako metafory tragizmu II wojny światowej. Symbolika Grobu Nieznanego Żołnierza w formie trwałej ruiny z czasem również uległa osłabieniu, gdyż kolejne pokolenia nie znały już jego pełnej formy w arkadach Pałacu Saskiego.

Po 1989 r. – Grób Nieznanego Żołnierza powinien wyglądać jak dawniej

Zmiany na przełomie lat 80. i 90. nie ominęły także placu, któremu w 1990 r. nadano nową-starą nazwę Marszałka Józefa Piłsudskiego. Chwilę wcześniej, jesienią 1989 r. z inicjatywy m.in. Witolda Lisowskiego i Aleksandra Gieysztora powstała Fundacja Grobu Nieznanego Żołnierza, której celem była odbudowa pomnika w jego oryginalnej formie wraz z Pałacem Saskim. Gieysztor w programie telewizyjnym stwierdził: „Sądzę, że inicjatywa ta [odbudowa Pałacu Saskiego] spotka się z odzewem całego Narodu. Najwyższy bowiem czas, temu sakralnemu dla naszej historii miejscu, dać najwyższą rangę”.

To niewątpliwa zmiana podejścia, już nie uporządkowanie placu, a odtworzenie oryginalnego kształtu Grobu – naturalnie pełniejszego i bogatszego pod względem dekoracji w porównaniu z utrwaloną w 1946 r. ruiną – stało się nadrzędne. Postulat co prawda nie doczekał się urzeczywistnienia, jednak zaszczepiona idea rezonowała społecznie, o czym świadczy m.in. rozpisany w 1993 r. kolejny konkurs. Jak i wcześniej, należało zachować założenie urbanistyczne Osi Saskiej, ale jednocześnie odwołać się również do zabudowy historycznej z 1939 r. Koncepcję najpełniej realizującą to wymaganie przedstawili architekci z PKZ „Zamek”, którzy zaproponowali odbudowę zarówno Pałacu Brühla, jak i Pałacu Saskiego, ale też i nowoczesne formy w miejscu kamienic przy ul. Królewskiej oraz kamienic wzdłuż ul. Ossolińskich i Wierzbowej. W koncepcji pojawiły się również sugerowane funkcje gmachów: w Pałacu Saskim znajdzie się Muzeum Historii Polski, a Pałac Brühla podejmie gości jako luksusowy hotel. Ponownie musimy jednak wstrzymać oddech, bo mimo rozwoju dalszych koncepcji, Pałac Saski udało się odbudować w 1999 r. – ale tylko z klocków LEGO.

Historia odbudowy Pałacu Saskiego: widok z lotu ptaka na odsłonięte Pałacu Saskiego przy placu Piłsudskiego w Warszawie. W tle Ogród Saski, a za nim panorama wieżowców.
Odsłonięte relikty Pałacu Saskiego, 2024 r. Fot. M. Margas

Nowa szansa na odbudowę pojawiła się na horyzoncie wraz z nadejściem 2000 r., kiedy gospodarzem Pałacu Saskiego miał zostać Narodowy Bank Polski, a do Pałacu Brühla powrócić miała historia w pełnej krasie, czyli Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Znowu jednak na przeszkodzie stanęły finanse i pomysł upadł. Warszawa nie porzuciła jednak przedsięwzięcia w całości. W 2005 roku, po serii zmian i nieudanych przetargów, zrezygnowano z partnerstwa komercyjnego, które przez chwilę wydawało się remedium na rozwiązanie problemu finansowania. W połowie 2006 roku podpisano umowę na odbudowę Pałacu Saskiego oraz rewitalizację Krakowskiego Przedmieścia. Na teren dawnego Pałacu Saskiego praktycznie od razu weszli archeolodzy, których badania zaowocowały pozyskaniem łącznie ponad 40 tysięcy artefaktów oraz wpisem najstarszych fragmentów piwnic do rejestru zabytków. I znowu nastąpiła pauza. W 2008 r. inwestycję wstrzymano, odsłonięte piwnice zasypano, a środki finansowe przekierowano na budowę drugiej linii metra, mostu Północnego i na organizację Euro 2012.

Pałac na stulecie niepodległości

Zawiedzione nadzieje stały się impulsem dla grupy pasjonatów m.in. historii i architektury. W 2012 r. powstało stowarzyszenie Saski 2018, którego członkowie za cel postawili sobie doprowadzenie do odbudowy Pałacu Saskiego i Pałacu Brühla na 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Działania organizacji, takie jak edukacja historyczna czy promocja idei odbudowy wśród społeczeństwa oraz administracji samorządowej i centralnej znalazły uznanie i w 2013 r. stowarzyszenie otrzymało nagrodę dla najlepszej inicjatywy pozarządowej roku „S3KTOR”.

Wizualizacja, widok z lotu ptaka na odbudowany Pałac Saski na tle placu Piłsudskiego w Warszawie. Na pierwszym planie drzewa Ogrodu Saskiego w jesiennej szacie, w tle widoczne również zabudowania miasta.
Zwycięska koncepcja odbudowy zachodniej pierzei pl. Piłsudskiego autorstwa WXCA Group sp. z o.o., 2023

Na przestrzeni kolejnych lat stało się jasne, że tak szybko pałac nie powstanie, więc cel trzeba było przeformułować. W 2017 r. stowarzyszenie zorganizowało spotkanie z potomkami polskich matematyków i inżynierów, którzy w murach Pałacu Saskiego złamali szyfr Enigmy. Podpisany przez nich apel do najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie wznowienia odbudowy Pałacu Saskiego i włączenia decyzji do programu obchodów 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości został przyjęty. 11 listopada 2018 r. podczas obchodów na pl. Piłsudskiego Prezydent RP zainaugurował restytucję Pałacu Saskiego, a z końcem 2021 r. powołano spółkę Pałac Saski sp. z o.o. Jej zadaniem jest przygotowanie i realizacja inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i trzech kamienic przy ul. Królewskiej 6, 8 i 10/12 w Warszawie w oparciu o ustawę z dn. 11 sierpnia 2021 r. (Dz. U. z 2024 r. poz. 578) – prace na pl. Piłsudskiego w końcu trwają. Ostatni – dziesiąty już – konkurs rozstrzygnięto w ubiegłym roku, a prace na placu Piłsudskiego w końcu mają miejsce. Opowieść o odbudowie gmachów zachodniej pierzei pl. Piłsudskiego dobitnie wskazuje jak pustka tej przestrzeni nie była pożądana. Przez niemal 80 lat w ramach kolejnych konkursów, koncepcji i inicjatyw podejmowano temat jej zagospodarowania. Choć wizje, formy, przeznaczenie były różne, to zgodne w jednym punkcie – plac nie powinien pozostawać w postaci z 1944 r., utrwalonej w 1945 r. Podnoszone argumenty symbolicznej pustki tracą uzasadnienie, kiedy patrzy się na wysiłki projektowe kilku pokoleń architektów i urbanistów. Z kolei argumenty podnoszące znaczenie formy pomnika-ruiny okazują się chybione, gdy pytamy o jej rodowód. Z czasem pamięć się zaciera, a pustka przestaje przemawiać. Odbudowa i przywrócenie oryginalnej formy założenia są szansą na nowy rozdział historii.

Autorzy: Maria Wardzyńska, Dominik Szewczyk

Artykuł ukazał się w magazynie „Stolica” nr 3-4, marzec-kwiecień 2024